top of page
Organizator

Raporty dowódców po Operacji Goodwood 1944

Jak zwykle kilka dni po evencie publikujemy raporty dowódców stron biorących udział w bitwach. AndSas i ProJames dowodzili największymi jak dotychczas zgrupowaniami w historii naszych regularnych co dwa tygodnie odbywających się spotkań, gdyż w evencie brały udział aż 52 osoby. "Ogarnąć" tak dużą ilość osób z różnych środowisk i o różnych języka jest dużym wyzwaniem. Organizacja ich w drużyny trwa kilkanaście minut, ale na szczęście, z każdym spotkaniem udaje się to robić coraz sprawniej (mam nadzieję, że coraz sprawniej :) ) ProJames wziął dowództwo drużyny polskojęzycznej, a AndSas "Anglików" (a tak naprawdę Koreańczyka, Australijczyka po kilku Niemców, Anglików, Rosjan, Amerykanów, których wspólnym mianownikiem było "nie mówię po polsku, ale mówię po angielsku").

Zapraszam Cię czytelniku do lektury raportów i proponuję: zastanów się czy nie chciałbyś być dowódcą w jednym z kolejnych eventów?

18 july 1944 Normandy, Cagny village

Kampfgruppe von Luck Hauptmann Andreas von Sachse

Tak wyglądały nasze założenia taktyczne dla strony niemieckiej:

Jak nam poszło ? Zacznijmy od naszej obrony. Drużyna Zielona zajęła wyznaczone pozycje już na samym początku bitwy, bez większych przeszkód. Zdołali oni obronić naszą północną flankę i nie przepuścili wroga przez swoje pozycje przez cały czas trwania bitwy. Ich dowódca Ducktrruck wykazał się wysokimi umiejętnościami i zasługuję na pochwałę. Drużyna Niebieska, dowodzona bezpośrednio przeze mnie, zajęła pozycje zgodnie z planem, którego ważnym punktem było ubezpieczanie całego środka frontu przez wrogimi wypadami. Drużyna ta, stanowiła też naszą rezerwę i siłę mającą przeprowadzać kontruderzenia w razie potrzeby. Drużyna Czerwona z kolei, została wyznaczona na naszą główną siłę uderzeniową. Jej zadaniem było przeprowadzenie powolnego, systematycznego ataku na południową flankę wroga, mający później skręcić w kierunku północnym i zająć ważne dla wroga skrzyżowanie w E1. Niestety, ten kilkukrotnie powtarzany atak, nie przyniósł oczekiwanego efektu i nigdy nie dotarł dalej niż do kwadratu J6. Należy tu wskazać 2 główne przyczyny: pierwszą z nich jest fakt, iż oddział ten z niewiadomego powodu nie wykorzystał możliwości swojego parku maszynowego, składającego się głównie z pojazdów typu Pz. V Panther G. Atak przeprowadzono głównie maszynami opartymi na podwoziu Pz. IV, które kompletnie się nie nadawały do tego celu a zgodnie z planem miały pełnić rolę uzupełniającą. Trudno wskazać winowajcę zaistniałej sytuacji. Drugą przyczyną porażki jest zajęcie przez wroga lasu w kwadracie H6 i ciągłe ostrzeliwanie drużyny czerwonej. Tutaj należy wspomnieć o 3 wypadach przeprowadzonych przez Drużynę Niebieską. Wszystkie te wypady skończyły się źle, aczkolwiek pierwszy z nich polegał na zajęciu przez 2 współpracujące ze sobą pojazdy, wysuniętych linii obronnych, w trakcie którego udało się rozbić kilka maszyn wroga w rejonie centrum mapy. Niestety, obie zostały stracone w walce z wrogimi czołgami. W późniejszym etapie bitwy, Drużyna Niebieska wyprowadziła jeszcze dwa uderzenia, tym razem bezpośrednio w kierunku kwadratu H6 w celu wyparcia wroga z zajmowanego przez niego lasu. Jak się okazało, wróg zastawił na nasze siły zasadzkę i po krótkiej wymianie ognia nasze czołgi zostały zniszczone, zadając przy tym niewielkie straty wrogowi. W międzyczasie, Drużyna Zielona, po odparciu wroga w pierwszej fazie bitwy, przeszła do ofensywy i zdołała przebić się przez wrogie pozycję i całą flankę północną. Niestety, jej wysiłków nie zdołaliśmy wykorzystać na naszą korzyść, gdyż wspomniane wcześniej nieudane dwa wypady Drużyny Niebieskiej, stworzyły lukę w naszym centrum. Owa luka została szybko wykorzystana przez naszych wrogów, którzy dzięki niej zajęli całe nasze centrum i z marszu zabezpieczyli punkt “szybkiego zwycięstwa” w E9. Nasze lotnictwo wykazało się daleko idącą kompetencją i ostatecznie zdominowało przestrzeń powietrzną, dzięki czemu dokonało kilkunastu udanych nalotów. Nasze lotnictwo dysponowało znaczącą przewagą liczebną i jakościową pilotów. Należy przypomnieć, iż piloci stanowili połowę członków naszej drużyny, co niestety wywarło negatywny wpływ na skuteczność naszych sił. Mimo tego, nie było ono w stanie zmienić znacząco przebiegu bitwy na ziemi i koniec końców, jego wysiłek poszedł na marne.

Podsumowując, bitwę przegraliśmy z kilku przyczyn:

1-Drużyna Czerwona nie użyła docelowo wyznaczonego do przeprowadzenia ataku sprzętu. 2-Drużyna Niebieska niepotrzebnie przeprowadziła dwa wypady, których efektem było stworzenie luki w naszym froncie na odcinku centralnym. Jest to bezpośrednia przyczyna naszej porażki. 3- Zbyt duża dysproporcja pomiędzy ilością graczy w powietrzu i na ziemi. Planu nie udało się wykonać głównie ze wskazanych powyżej przyczyn. Dodam tylko, iż nasze 2 Tigery II P zostały zniszczone odpowiednio przez M4A2 oraz Cromwell’a Mk. I. Tradycyjnie.


Pozdrawiam Herr AndSas


Dla równowagi raport dowódcy przeciwnej drużyny, ProJames'a:


Plan zakładał zajęcie pozycji obronnych i czekanie na przeciwnika.

Już na początku bitwy musiał on ulec zmianie ze względu na to jak szybko wrogie lotnictwo osiągnęło przewagę powietrzną. Bez osłony przeciwlotniczej nasze czołgi szybko stały się celami wrogich bombowców, co więcej drużyna odpowiedzialna za obronę centralnej części mapy szybko znalazła się pod celnym ostrzałem Tigera II ustawionego na wzgórzu. Wiedząc, że nasze szanse na wygraną maleją z minuty na minutę rozkazałem drużynie centralnej i południowej zaatakować. Drużyna centralna z dużymi stratami zdobyła większość punktów w swojej linii. Kilka minut przed końcem bitwy po utracie większości graczy oraz znacznej ilości naszych punktów drużynie południowej dowodzonej przez Spławika udało się zdobyć wszystkie punkty przeciwnika na południu. Ocalali gracze z pozostałych drużyn zajęli ostatnie punkty centralne zapewniając nam zwycięstwo w ostatnich trzech minutach bitwy.

Druga bitwa:

REPORT

Dnia 18 lipca 1944 Normandia, Op. Goodwood

AndrewO’Brein Dowódca 11-tej Dywizji Pancernej

Założenia taktyczne dla sił brytyjskich:

Zaczniemy od krótkiego opisu naszych założeń taktycznych. Drużyna Zielona miała na celu obronę południowej flanki, bez przeprowadzania zbędnych ataków. Drużyna Niebieska miała za zadanie stworzenie wysuniętych pozycji obronnych w centrum mapy, bez zajmowania punktu B i złapanie wrogich sił w zasadzkę a w razie powodzenia ataku, wyprowadzić uderzenie pomocnicze w centrum. Drużyna Czerwona, będąc po raz drugi naszą główną siłą uderzeniową, miała dokonać szybkiego wypadu na północną flankę przeciwnika, wykorzystując do tego zasłonę dymną stawianą przez Achillesy zajmujące pozycję w B1. Plan oczywiście został wykonany, ale nie w całości. Drobnych zmian wymagał atak, który został przeprowadzony, ale tylko do kwadratu B7, ze względu na umocnienie północnej flanki przez wrogie czołgi ciężkie oraz ich skuteczny ogień w kierunku naszych Achillesów. Z tego też powodu, Drużyna Czerwona musiała okopać się w mieście, którego to ulice były świadkami intensywnych walk, mających bardziej charakter wojny na wyniszczenie niż dynamicznej walki pancernej. Drużyna Niebieska w której skład wchodziło tylko 3 graczy, mimo doskonałego dowodzenia ze strony Ducktrrucka, nie była w stanie swoimi siłami wykonać powierzonego im zadania skutecznie. Mimo tego, wykonała ona kilka udanych rajdów na siły przeciwnika. Drużyna Zielona, mimo Shermanów Firefly, nie była w stanie oprzeć się wrogiemu, powolnemu natarciu Tiger’ów I oraz Panther G, które to ciągle niszczyły nasze pojazdy ogniem z odległości 1,5-2 km. Wróg zdecydował się na atak całym frontem, który trwał aż do wygrania przez niego bitwy. Także w tej bitwie dysponowaliśmy przewagą w powietrzu, jednakże została ona źle wykorzystania i działania naszego lotnictwa nie przyniosły żadnego wymiernego efektu a niestety piloci nadal stanowili połowę naszych graczy. Z takimi dysproporcjami w rozłożeniu sił pomiędzy lotnictwem a siłami pancernymi, nie mieliśmy szans na oparcie się wrogiemu natarciu. Wróg dysponował teraz nie tylko przewagą ilościową na ziemi, ale także jakościową, czego niestety nasza przewaga w powietrzu nie zdołała wyrównać. Bitwa od momentu zatrzymania naszego natarcia na północy, charakteryzowała się systematycznym traceniem przez naszą stronę pojazdów, połączoną z mało skuteczną odpowiedzią ze strony naszych czołgów. Wróg atakował powoli, więc bitwa trwała dość długo, ale mógł ją zakończyć znacznie wcześniej.

Planu nie udało się wykonać, gdyż:

1- Mieliśmy za mało sił na ziemi.

2- Nasi piloci nie zdołali wykorzystać swojej przewagi liczebnej.

3- Wróg działał systematycznie i powoli, nie stwarzając nam sytuacji do wykorzystania.

Chcę podziękować naszym pilotom i czołgistom za walkę do końca, wykonywanie rozkazów i mam nadzieję, iż zobaczymy się na następnym evencie.

I dla równowagi raport (niestety równie oszczędny jak po pierwszej bitwie :( ) dowódcy przeciwnej drużyny:

Z doświadczeniem z poprzedniej bitwy rozkazałem przypisać po jednym pojeździe artylerii przeciwlotniczej do każdej drużyny. Tygrysy II zajęły pozycje na wzgórzach, skąd miały doskonały widok na znaczną część pola bitwy. Z uwagi na wyrównaną walkę w powietrzu nasze czołgi mogły bezpiecznie zająć dogodne pozycje obronne.

Przez pierwsze 20 minut bitwy wszystkie drużyny konsekwentnie przesuwały się wzdłuż swoich linii zajmując kolejne punkty przeciwnika. Przez ponad pół godziny na wszystkich liniach panowała sytuacja patowa. W ostatnich 10 minutach bitwy w krótkich odstępach czasu udało nam się zająć linie południową i centralną zapewniając tym samym zwycięstwo.


ProJames

66 views0 comments
bottom of page