top of page
Writer's picturePolska Liga Symulacyjna WarThunder

Wojna 6-odniowa. Raporty dowódców stron oraz pododdziałów.

24. listopada 2018 około 20:50 na piaskach półwyspu Synaj starły się dwa pancerne zgrupowania. Izraelskim zgrupowaniem dowodził Monsieur_Qubec a egipskim Splawik_pl.


Poniżej przedstawiamy raporty dowódców.


Jako pierwszy : Drużyna izraelska dysponująca Centurionami Mk.10 i Mk.3, M60 i M48 i AMX-13. Dowódca : Monsieur_Qubec


=============================================================================

Cele: Drużyna RED: Zaatakować wschodnie punkty przeciwnika, po zajęciu punktów utrzymać się w defensywie

Drużyna BLUE: Bronić Zachodniej flanki za pomocą najlepszego sprzętu

Drużyna GREEN: Semi-Defence, przeprowadzić atak w stronę środkowego punktu przeciwnika w celu eliminacji wrogich pojazdów strzelających z klifów do drużyny RED



Wykonanie: Pierwsze strzały padły na wschodzie w stronę drużyny RED, w wyniku czego straciłem dwa pojazdy Centurion Mk.10. Niedługo potem zameldowano mi że atak czerwonych się nie powiódł, w związku z tym rozkazałem im przejść do defensywy i nie ujawniać obecności lekkich czołgów AMX na tyłach przeciwnika. Koło minuty później dowiedziałem się że drużyna BLUE nie napotkała żadnego kontaktu od początku rozgrywki, więc za moją zgodą wykonali udany atak na pierwszy, zachodni punkt wroga.


Nieszczęśliwie zaraz po wydaniu rozkazu do wcześniej wspomnianego ataku jednego z graczy, będącego w M60, rozłączyło z sesją. Niebiescy w wyniku kontrnatarcia przeciwnika zostali zniszczeni i zmuszeni do wycofania się bez połowy pojazdów. Drużyna RED pozostająca w defensywie skarżyła się na ostrzał z klifu, czyli środka mapy.


Wraz z moją drużyną GREEN postanowiliśmy przystąpić do pierwszego natarcia, które się nie udało. Po wycofaniu reszty czołgów i przegrupowaniu oskrzydliliśmy wrogie jednostki łukiem o promieniu ok. 2000m dzięki czemu przeciwnik stracił tam wszystkie maszyny.


Od tego momentu cały mój plan się posypał. Wrogie czołgi T-54 zniszczyły drużynę BLUE i zajęły wszystkie zachodnie punkty, Zieloni zostali rozbici przez wrogie kontruderzenie a czerwoni, którym pozostał już tylko atak, zostali jeden po drugim wybici.

Problemem był brak wsparcia z powietrza. Okazało się że na mój jeden samolot przypadają dwa Mig'i oraz dwa IŁ-28.

Przesłuchując dowódców drużyn po bitwie oraz z własnych obserwacji dochodzę do wniosku, że przegrałem przez: błędy komunikacyjne w drużynie RED, brak wsparcia powietrznego oraz błędy taktyczne.

Na wyróżnienie zasługują dowódcy czołgów AMX, których to pojazdy wykazywały się większą skutecznością niż Centurion Mk.10 oraz Mk.3 drużyny czerwonej, oraz mój dzielny pilot, który mimo przeciwności losu był w stanie poradić Sobie z przewagą powietrzną przeciwnika Dowódca Monsieur_Qubec


=============================================================================


Jako drugi przedstawiamy raport dowódcy drużyny egipskiej: Splawik_pl.

Splawik_pl miał do dyspozycji po kilka sztuk T-55a, IS-3 i SU-100, 45 sztuk T-54 (po 15 każdej wersji) oraz nieograniczoną ilość obu modeli T-35-85/D-5T oraz SU-85m.

Oddajmy głos Splawikowi.

Na wstępie chciałbym podziękować Wardziak1 z =CATE= za pomoc w przygotowaniu planu i testowaniu pojazdów przed bitwą.

W przeciwieństwie do świata realnego mieliśmy taką możliwość by przetestować pojazdy obu stron w starciu na spodziewanych odległościach, czyli na około 1000-1400 metrach. Przeprowadzone testy wykazały absolutną nieprzydatność IS-3 w starciu z Centurionami i M60/48 i umiarkowaną skuteczność T-54 i T-55 w tym samym porównaniu. W związku tym ustaliliśmy, iż najlepszą taktyką będzie obrona pierwszej linii CAPów i RESów oraz wyprowadzenie bardzo głębokiego i jednokrotnego ataku flanką. W razie niepowodzenia ataku próba nie będzie ponawiana tylko przejdziemy do obrony punktów.


Podzieliłem drużynę na 5 zespołów:

- Piloci , 3 graczy

- Zieloni, Czerwoni i Niebiescy również po 3 osoby każdy zespół.

- do ostatniego zespołu Błękitnego skierowałem cała pozostałą ilość dostępnych mi graczy - w sumie 6.


Zadania.


Piloci: wywalczyć przewagę w powietrzu. Dostarczyć informacji o ruchach przeciwnika.

Błękitni: przeprowadzić głęboki manewr flankujący. Zająć punkty przeciwnika. Najlepiej gdyby się udało zająć je natychmiast jeden po drugim.

Niebiescy, Zieloni i Czerwoni : zająć pozycje we wskazanych rejonach, wypatrywać atakującego wroga. Po odparciu ataku możliwe będzie kontrnatarcie jeśli będzie taka potrzeba, czyli w wypadku niepowodzenia ataku Błękitnych.

Realizacja

Jak zwykle plan nie wytrzymał pierwszego kontaktu z wrogiem :)

Drużyna Błękitna natychmiast podjęła marsz po wyznaczonej marszrucie. Zieloni i Czerwoni zajęli wyznaczane pozycje i niemal natychmiast czujka zielonych ze skarpy zameldowała 4 pojazdy przeciwnika na odległości ponad 4000 metrów. Kilka chwil Później również Czerwoni zarejestrowali kontakt i podjęli wymianę ognia z przeciwnikiem na odległości około 2000-2400 metrów. Po kilku minutach Zarówno Czerwoni jak i Zieloni zameldowali odparcie wroga. Błękitni kontynuowali marsz i byli chyba w połowie drogi do wyznaczonego celu. Niebiescy nie napotkali przeciwnika (przynajmniej w mojej świadomości, ale o tym dalej).

Tymczasem w powietrzu działy się dantejskie sceny. Nasz Ił-28 został utrącony przez izraelski bombowiec a MIG-15 i MIG-17 nie mogły sobie z nim poradzić. W końcu jak już go zestrzeliły to jeden z MIGów doznał awarii usterzenia (a dokładniej łącza). Drugi MIG latał nad polem bitwy w poszukiwaniu celów, ale miał problemy z dostrzeżeniem wroga.


W tym momencie niespodziewanie okazało się, że przeciwnik dotarł do naszego zachodniego punktu i zajął go. Błękitni kontynuowali marsz głęboką zachodnią flanką i nie napotkali przeciwnika. Niebiescy, którzy mieli bronić punktu zachodniego przepuścili przeciwnika nie wchodząc z nim w kontakt... zebrałem Czerwonych i rzuciliśmy się na pomoc Niebieskim. Którzy zdawali się być w innym planie astralnym, meldując brak kontaktu z wrogiem. Pędząc do punktu zachodniego wpadłem na zgrupowanie 2-ch Centurionów, które strzelały do jednego z moich czołgów wyjeżdżających z drugiej linii RESów. W zdenerwowaniu zapomniałem, że mam załadowane niewłaściwe pociski, wziąłem złą poprawkę i posłałem pocisk na wiwat. Dopiero drugi pocisk posłałem jak trzeba a trzeciego już nie zdołałem wystrzelić bo okazało się, że przeciwnik przebił się nie dwoma a co najmniej trzema Centurionami.

Dopiero w tej chwili mając czas na ochłoniecie na RESie ustaliłem, że przeciwnik zajął punkt gdyż Niebieskich w ogóle nie było na obronie CAPa zachodniego. Gdzie faktycznie byli dowiedziałem się dopiero na odprawie po bitwie. Byli w drodze ze WSCHODNIEGO RESAa!! Tego co Zieloni!! Jechali aż 7-8 km w tym pod bardzo strome zbocze!!! Stąd ich absencja w miejscu, w którym powinni byli być!

Szczęście w nieszczęściu, że przeciwnik miał w planach atak na wschodzie więc zachodnia flanka zasadniczo nie była nastawiona na atak a nasze Błękitne siły właśnie dotarły do wyznaczonego celu choć po drodze w zasadzie stracił cały swój skład poza jednym T-54.

Taka sytuacja spowodowała że na RESpie zachodnim drugiej linii obrony nagle pojawiło się dużo naszych czołgów i siły przeciwnika zostały wymiecione z zachodniego skrzydła.

Rzucenie całych sił Czerwonych na zachodni odcinek spowodowało pojawienie się luki na środku co skrzętnie wykorzystał przeciwnik prąc do przodu i docierając do reduty pierwszego centralnego CAPa, więc musieliśmy go zająć ponownie, atakując z trzech kierunków (zachodniego z którego wracałem ile sił w gąsienicach, południowego, z którego przeciwnika ostrzeliwali pozostali dwaj członkowie drużyny Czerwonych oraz wschodniego, skąd przeciwnika ostrzeliwał Zielony - Jarcher_PL). Dojechałem do centralnego punktu chwilę po tym jak ostatniego centuriona zniszczył właśnie Jarcher.

W tym momencie byliśmy w około 26-27 minucie bitwy. Kolejne 10-15 minut usiłowałem dojść z komunikatów radiowych od oddziałów co się właściwie dzieje. Niektórzy z moich czołgistów składali meldunki w których sami sobie zaprzeczali albo byli tak nie precyzyjni, że nie miałem pewności czy na pewno jesteśmy w tej samej bitwie.

Około 39 minuty Jarcher zameldował duży atak na swoje pozycje i potrzebę wsparcia.

Wysłałem mu całą drużynę Czerwoną na pomoc Zielonym... i w samą porę bo akurat dostrzegliśmy atak, który przeprowadzał przeciwnik wzdłuż drogi na pozycje Zielonych zajętych akurat na skrajnie wschodnim odcinku przy brzegu morza.

Błękitni zajęli wreszcie zachodni punkt w drugiej linii obrony przeciwnika. Tickety spadały przeciwnikowi powoli ale jednostajnie... Ostatnie pojazdy przeciwnika zostały zniszczone nieomal jednocześnie choć w różnych miejscach pola bitwy. Ostatecznie w 51 minucie bitwy przeciwnik utracił wszystkie pojazdy i zostaliśmy zwycięzcy na polu bitwy.


Przez zupełny przypadek udało się zrealizować plan, choć początek bitwy był serią pomyłek i niedopowiedzeń.

Przeciwnik nie wykorzystał faktu, że przez prawie 15 minut na zachodnim punkcie nie było w zasadzie nikogo. Nie zrobił tego zapewne dlatego, że nie mógł uwierzyć w swoje szczęście i całkowicie opuszczony odcinek potraktował jak pułapkę...

Najlepsze drużyny, które wygrały nam bitwę, to:

- Zieloni, którzy dzielnie bronili swojego odcinka i potrafili ocenić moment, w którym trzeba było wezwać wsparcie

- Błękitni, którzy co prawda zajęli wyznaczone cele, choć nie zaprzestali ataku jak było planowane i ponieśli w związku z tym bardzo wysokie straty (nieomal do wyczerpania zasobów jednostek bojowych).


Splawik_pl

=============================================================================


Raporty dowódców pododdziałów:

Zielony: Jarcher_PL

Błekitny: Wardziak1


=============================================================================

BŁĘKITNY:


Moja drużyna jasno niebieska była drużyną wykonującą głęboką flankę. Rozpoczęliśmy grę w sile 6 graczy dysponując czołgami: t54/47 x3, t54/5, t34-85 (D5-t) i IS-3. Od razu przystąpiliśmy do wykonywania natarcia szeroką flanką.

Ustaliliśmy, że graczem, który pojedzie głębiej na drugi res jest hellanon w t54/47. Następnie jechaliśmy 9 minut pierw bezpośrednio na zachód a potem na północ tak by znajdować się jakieś 2 kilometry w prostej linii na zachód od pierwszego Capa przeciwników. Rozbiliśmy tam obóz w zagłębieniu by się przegrupować, ponieważ nasze pojazdy przemieszczały się z różnymi prędkościami niektórym dojazd zajął dodatkowe 2 min.

Pewni tego, że kompetentny wróg był by już na tych pozycjach by ich bronić, bądź też napotkał by nas w połowie drogi gdy by też atakował flanką nie czuliśmy zagrożenia.

T-34 postanowił dać sygnał koaksjalnym karabinem w powietrze, gdzie się znajdujemy (by pomóc co wolniejszym w przegrupowaniu). Po mojej prośbie zaprzestania tej inicjatywy tak też zrobił. Założenie braku kompetencji przeciwnika w obsadzeniu pozycjach obronnych było naszym błędem. Gdy 4-ty gracz dojeżdżał do naszej grupy na wzniesieniu 200 metrów od nas pojawił się wrogi Patton. Zanim zdołaliśmy go wyeliminować jeden z naszych już zginął. Następny m48 nie miał już tyle szczęścia i zginął od jednego celnego strzału t-34.

Niestety tu napotkaliśmy na nieprzewidziany problem naszego planu. Po zabiciu panów odrodzili się oni bowiem około 2 km od nas, a ukształtowanie terenu nie było już tak korzystne jak wcześniej, co doprowadziło do wymiany ognia na dystansie nie faworyzującym naszych pocisków, tak naprawdę skutecznych do kilometra. W efekcie walki na takim dystansie pierwsze spotkanie z wrogiem zakończyło się wynikiem 4 zabitych przeciwników (wliczając 2 pattony na starcie) i 5 strat własnych. Jedynym graczem w boju pozostał ten szeroko flankujący w t-54 hellanon.

W 17 min utraciliśmy już wysunięty punkt i zmuszeni byliśmy odradzać się na dalszym respawnie. Tu muszę podziękować wszystkim w moim zespole za wykonanie najważniejszego polecenia dnia NIGDY NIE JEDŹ SAMEMU. Dzięki temu po utracie maszyn z łatwością przegrupowaliśmy się ponownie i przystąpiliśmy do odbijania utraconego punktu.

Przeciwnika napotkaliśmy w 22 min gdy byliśmy już w zwartej grupie bojowej. Umożliwiło to skuteczne przekazywanie pozycji nieprzyjaciela za pomocą hedingu z lornetki. Wymiana ognia zakończyła się po 3-ch minutach wynikiem 4 zniszczeń i 3 strat własnych. W naszych szeregach znaleźli się też gracze niebiescy, lecz ze względu na ograniczoną komunikacje nie odgrywali oni ważnej roli. W tym czasie rozegrała się też bitwa gracza hellanon o zajęcie punktu zachodniego. Atakując go od północy, czyli “od dupy strony”.

W ten sposób odciążył on nas od natychmiastowej kontry i wyeliminował łącznie 3 cele zanim miały okazję wrócić do boju. Straty z poprzedniego starcia spowodowały konieczność ponownego przegrupowania i na froncie niewiele się działo do 29 min, kiedy to nasza żelazna pięść znowu rozpoczęła natarcie. wrogów napotkaliśmy dopiero na ich wysuniętym punkcie (33min).

Natarcie zakończyło się w 42 min zdobyciem punktu przy lewitującej skale Viveca. W natarciu zniszczonych zostało 5 czołgów wroga bez strat własnych. Po przejęciu punktu postanowiliśmy pooglądać widoki z szczytu wzniesienia, które to spoglądały na środkowy re-spawn przeciwnika. Niestety tylko jeden nieszczęśliwiec padł ofiarą naszego czuwania na ten punkt.

Podsumowując spotkanie: straty własne 10 zniszczenia 17

Chciałbym podziękować wszystkim w moim zespole za fenomenalną współpracę. Świetne znajdywanie celów i wykonywanie rozkazów. Niestety tylko jeden gracz zna język polski z mojej ekipy więc mam nadzieję, że będę jeszcze miał okazję zagrać i podziękować jeszcze raz za współpracę kolegom z angielskojęzycznego community.

Wardziak1

=============================================================================


ZIELONY:


Raport drużyny zielonej, 24.11.2018


Nasza grupa składająca się z trzech czołgów (T-54/49, T-55A, T-54/47) dostała zadanie obrony i obserwacji wschodniej części regionu bitwy.

Zgodnie z rozkazem rozdzieliliśmy się. Dwa czołgi miały zająć pozycje na pustyni na wschód od punktu a dowódca zająć pozycję obserwacyjną na skarpie pomiędzy centralnym a wschodnim punktem.

Z tej pozycji byłem w stanie razić przeciwnika z pocisków APDS na odległości 3-3,5 km. Pozycje na wschodniej części pustyni, dzięki ukształtowaniu terenu, umożliwiały kontakt na bliższą odległość.


Po trzech minutach zauważyliśmy liczną grupę czołgów nacierających wschodnią częścią pustyni oraz mniejszą grupę flankującą plażą.

Udało odeprzeć się nam pierwszą falę frontalnego ataku. W zniszczeniu jednego czołgu pomógł nam sojuszniczy Il-28.

Dwa nasze czołgi cofnęły się w rejon wschodniego punktu, gdzie mieliśmy zapas amunicji.


W 15 minucie czołgi AMX flankujące plażą zaatakowały nasz wschodni punkt od strony rzeki. Punkt udało się obronić przy stracie jednego sojuszniczego czołgu.


W 20 minucie bitwy zostałem zaatakowany od tyłu i zniszczony przez grupę trzech Centurionów znajdujących się na wzgórzu na północny-zachód od centralnego punktu.

W ciągu 5 minut udało się zniszczyć te Centuriony przy wsparciu grupy czerwonej, w wyniku czego mogłem wracać na swoją poprzednią pozycję obserwacyjną.


Po chwili zaczęła nas atakować kolejna fala frontalna skoordynowana z czołgami flankującymi. Punkt wschodni po raz kolejny udało się obronić lecz nie bez strat własnych.

Po oczyszczeniu terenu, dwa z naszych czołgów przesunęły się bliżej frontu a ja wróciłem do środkowej bazy po amunicję.


W około 35 minucie zostaliśmy ponownie silnie zaatakowani. W związku z tym zadecydowano o wsparciu nas przez grupę czerwoną, która w ciągu kilku minut przybyła wspierać nas ze skraju skarpy w centrum mapy.

Przy pomocy grupy czerwonej udało się nam wyeliminować całą grupę atakującą pustynią.

Na koniec bitwy zaatakowały nas dwa czołgi flanką od strony mostów na wschód od punktu. Punkt ponownie udało się obronić, przy stracie dwóch czołgów własnych.


Podsumowując, udało nam się skutecznie wykonać zadanie obrony mimo licznych fal nacierających Centurionów i Patonów oraz flankujących szybkich czołgów AMX.

Łącznie zniszczyliśmy 18 czołgów, przy stracie 8 własnych. W rezerwie zostały nam 4 czołgi.


Podziękowania dla:

- Dzielnych graczy drużyny zielonej, którzy brali pierwszy raz udział w tej serii bitewnej. Wykazali się wzorową komunikacją i umiejętnościami, uzyskując najwyższe wyniki w naszej drużynie.

- Dowódcy za strategię, bardzo dobrą komunikację i wygraną.

- Drużyny czerwonej i lotnictwu za wsparcie.

- Wszystkich sojuszników oraz przeciwników za wspaniałą zabawę!


Jarcher_PL





88 views0 comments
bottom of page