top of page
Organizator PLSWT

Smoleńsk 1943, raport drużyny międzynarodowej.


Zawsze po bitwach dowódcy muszą podsumować działania podległych im jednostek. Stąd też proszeni są o przygotowanie raportów w formie pisemnej. Sama treść może być fabularyzowana lub po prostu powinna opisywać plany taktyczne i ich realizację.


Zapraszamy do zapoznania się z raportami dowódcy drużyny międzynarodowej -RMNTS-Janeqq310.

Bitwa pierwsza, drużyna międzynarodowa.


Jeszcze przed planowaniem bitwy dla Rosjan pomyślałem sobie... Bitwy w Rozgrywkach symulacyjnych to dość poważny event... nikt raczej nie daje tutaj taktyk na Yolo, wszystko dokładnie się analizuje...itd. No ale co gdyby zagrać tak jak faktycznie robili Rosjanie? Wybrać kierunek ataku, ewentualną drogę przybycia wsparcia i po prostu zalać Niemców swoją liczebnością?” Tak też zrobiłem, wydaje się to trochę dziwne, ale plan się powiódł. Zapraszam zatem do raportu.


Ogólnie plan był taki: Zaatakować lewy punkt jak największymi siłami...tak dokładnie było to jedenaście T-34 z roku 1942, trzy KW-1S, dwa T-34 z działem 57mm i jeden SU-152. SU miał zostac z tyłu i osłaniać atak. Reszta wojsk miała wjechać do wody i zająć punkt. Dwa T-34 z działem 57mm i jeden T-34 z 1942 miały oflankować wroga. W skład moich jednostek na punkcie środkowym miały wejść trzy KW-1 z działem ZIS-5 i jeden T-34 z roku 1942. Wojska te miały po prostu bronić środka, uznałem że atak środkiem będzie bezcelowy...no bo w końcu większość czołgów została wykorzystana do ataku na lewej flance. Na prawej flance z kolei ustawiłem jednego SU-152 i dwa SU-76M. Oni mieli utrzymać flankę za wszelką cenę.


Realizacja: W zasadzie wszystko poszło zgodnie z planem. Atak poszedł zgodnie z planem. Oczywiście straciliśmy kilka T-34, ale na to byłem przygotowany. Drużyna przeciwna stawiała duży opór, nawet na chwilę udało im się odbić punkt. Na szczęście od razu przeprowadziliśmy kontratak i odbiliśmy strefę. Już za chwilę pojawiły się Stugi, które o dziwo bardzo szybko zniszczyliśmy przy stracie chyba dwóch T-34. Bilans był na naszą korzyść. Jednak największe zagrożenie miało dopiero nadejść. Od moich ludzi na środku dowiedziałem się, że na punk który przed chwilą zaatakowaliśmy jedzie tygrys. No coż, nie będę ukrywał że przez chwilę pomyślałem że cały plan szlag trafi i tygrys zniszczy nam wszystkie wojska. Rozkazałem zatem strzelać do osłony tygrysa. Chciałem żeby został sam, bez Stugów i panzerów. No cóż...wszystkich czołgów nie zniszczyliśmy, ale Niemców zrobiło się znacznie mniej. Nasze lotnictwo próbowało zbombardować tygrysa, ale nie udało im się to. Zatem podjechałem moim SU-152 do tygrysa na odległość około 250 metrów, schowałem się w krzakach i rozpocząłem ostrzał: * pierwszy strzał * oczywiście optyka kierowcy zjadła pocisk...jakże by inaczej. Dwadzieścia sekund później * drugi strzał * no tak...tym razem wieża zjadła pocisk o kalibrze 152 mm. No teraz to mi ciśnienie skoczyło. Przycerowałem... * trzeci strzał *. Tygrys w końcu dostał tak że aż z gąsienic wyleciał. Drużyna zadowolona, ja też zadowolony, wszystko idzie fajnie. NO JEDNAK NIE. Ni stąd ni zowąd w wróg zaczął przejmować środkowy punkt. Nie dostałem o tym żadnych raportów. Kiedy zapytałem się co się tam dzieje, powiedziano mi że przyjechały tam panzery...no okej. Rozkazałem przeprowadzić kontratak. Wszystko poszło łatwo. Nie wiadomo dlaczego ale panzery stały do nas bokiem i punkt został odbity w jakieś 3 minuty. Po tym jak wróg utracił tygrysa i przeprowadził nieudany atak byliśmy na wygranej pozycji. No tak! Prawie bym zapomniał o tym jak nasze dwa T-34 oflankowały panterę i wysadziły ją w powietrze. To była akcja, która na pewno pomogła nam w zbliżeniu się do wygranej. Więc tak, po tym wszystkim zajęliśmy pozycje skrajnie defensywne. Wróg już się wykrwawiał i nie mógł się respić. Czekalismy już tylko na koniec bitwy. Podsumowując: bitwa była bardzo ciekawa, intensywna, a plan wyszedł bardzo dobrze. W porównaniu do drugiej bitwy, którą zaraz opisze to niebo i ziemia. W każdym razie moja drużyna i ja bawiliśmy się świetnie. Na koniec chciałbym jeszcze podziękować graczom: bananopl21 i Pulkz za pomoc w przygotowaniu planu.






Bitwa druga, drużyna międzynarodowa.


Jak już wspominałem w poprzednim raporcie ta bitwa była krótka...i niestety przegrana. Zapraszam więc do bardzo krótkiej lektury.


Moim planem było bronienie się zarówno na lewej flance jak i na środku. Od razu na wstępie zaznaczę, że przy rozstawianiu lewej flanki zapomniałem powiedzieć moim towarzyszom o tym że Rosjanie nie muszą przejechać mostami...mogli od tak przejechać rzeką. Prawa flanka miała z kolei zaatakować. W jej skład wchodziło kilka panzerów, dwie pantery, dwa stugi i jeden tygrys.


Na początku atak przebiegał bardzo pomyślnie, zniszczyliśmy kilka T-34 bez strat własnych. A aktywność przeciwnika na prawej flance była niewielka. W tym samym czasie nasza środkowa i lewa flanka broniły się przed wrogimi atakami. Ruszyliśmy więc do przodu...ostrzegałem moich że jeżeli chcemy zająć punkt to musimy rozglądać się na wszystkie strony, niestety naszej uwadze umknął jeden T-34, który zniszczył nam tygrysa i panterę. Później było już tylko gorzej. Lewa flanka została zaskoczona przez dwa T-34, które przejechały wodą i zniszczyły nam Panterę i panzera. W mgnieniu oka flanka ta została zniszczona. Niestety przez zbyt małą ilość respów dla drużyny niemieckiej nie miał już kto odbić naszej lewej flanki. Środek jeszcze się trzymał ale został w zasadzie sam, ponieważ nasz atak się nie powiódł i straciliśmy tam wszystkie czołgi. Z chęcią napisałbym trochę więcej...ale nie ma już o czym, bitwa trwała około 15 minut. Był to Blitzkrieg. Niestety zrobili go nam Rosjanie.







20 views0 comments
bottom of page