top of page
Writer's picturePolska Liga Symulacyjna WarThunder

Enduring GF na Dover Strait.


Najsolidniejszy z dowódców naszych eventów WOOLFMAN już po 12h od zakończenia eventu opublikował swój raport. Zapraszamy do lektury.

Zanim jednak Woolfman napisał swój raport na tym samym forum krótkim podsumowaniem wyprzedził go DukeNuke64, który napisał jak stoi w załączonej grafice :) Oryginały jak zwykle na forum WT w sekscji Polska Społeczność / SB.

A teraz przejdźmy do raportu Woolfmana :)

------------------------ Dzień dobry po bitwie

Potwierdzam... było zajebiście.


Mimo że nie jestem fanem zdalnie sterowanych rakiet, dalmierzy laserowych, termowizji etc, etc..., a wolę klimaty II WŚ, bawiłem się super.


Model bitwy Front line 2.0 sprawdził się bardzo dobrze.

W scenariuszu uczestniczyło na początku 29 graczy. 15 w drużynie A i 14 w Drużynie B. Pisze na początku, bo Spławik zostawił otwarte wejście na serwer i od czasu do czasu dołączali się do nas przypadkowi gracze więc ilu nas było ostatecznie trudno powiedzieć, ale myślę że średnio ok 30. Zatem zgodnie z planem wyszła nieskończona konfrontacja czołgowo-lotnicza. Dobra robota Spławiku :) .(Z tego co obserwowałem w najliczniejszym momencie było około 17 vs 18 a więc 35 osób, choć przez serwer/sesję bitwy customowej przewinęło się IMO więcej graczy. Spławik ) Mamy zatem coś czego Gajin z różnych powodów sobie znanych nie ma. !!!!


Wracając do samego scenariusza. Na początku wydawało się, że będzie za mała liczba graczy, bo mapa czołgowa miała 18 na 18 km, ale emocji i adrenaliny było tyle, że chyba nikt tego nie zauważył.

Rozegraliśmy 2 bitwy z czego pierwsza do zapomnienia, bo drużyna A po kilku minutach zajęła punkt końcowy i popsuła zabawę ;) .

Po wprowadzeniu poprawek do skryptu, druga bitwa, już regulaminowo, trwała 2 godziny.

Mała liczba graczy spowodowała nieco nierównowagi w ilościach sił lotniczych i drużyna B miała tylko jednego pilota (mnie :) ), a drużyna A czterech.


Co było robić trzeba było się z tym jakoś zmierzyć. Wystartowałem w niemieckim Sabre CL-13A. Przeciwnicy podnieśli cały arsenał w tym AH-1G Cobra, UH-1G Huey, Meteor F MK 8 i Gina G91,R1 wszyscy objuczeni bombami i rakietami.


Na początku bitwy z powodu zadań wroga miałem trochę spokoju, oni szukali czołgów ja szukałem ich :). Po pierwszych 10 minutach mieliśmy wspólnie z Plotką na koncie 2 zestrzały, oni rozwalili jeden pojazd naziemny.


Urlop skończył się jednak jak gdy zaciągnęli mnie w strefę swoich plotek. Rozstawione na mapie boty AA zrobiły robotę i dostałem w banię. (BTW to jest temat do rozważenia czy boty powinny grać). Po zmianie samolotu na polu bitwy czekał na mnie już Udein z Weaselcatem w Sabre i Ginie G91. Tym razem ja zaciągnąłem ich nad nasze plotki, ale niestety oni dorwali mnie prędzej i skończyły mi się punkty. Sabre został w hangarze i trzeba było wziąć samolot bezpłatny. Ale co tam jedna wizyta w muzeum Luftwaffe i Horten Ho 229 lata jak nówka :) i robi robotę. Zanim mnie znów Weaselcat z Udeinem dopadli wziąłem kolejnych dwóch do św Piotra.

Znowu zarobiłem na Sabra, choć uczucia mieszane. Dogonić mnie nie mogą, ale niski pułap latających przeciwników (realizujących głównie misje CAS) powodował, że klasyczny boom-zoom kiepsko się sprawdzał . Trzeba było uważać na pagórki i drzewa, a to mocno rozprasza. Zwrotny jak cholera Horten chyba lepiej się sprawdzał. Długo zresztą nie polatałem, bo upolował mnie Bradley. Wróciłem do Hortena, bo się Sabre'y skończyły w hangarze, a na nic innego nie miałem na razie punktów.

Ciekawostką był fakt ze 30mm amunicja na cele powietrzne Hortena niewiele robiła Cobrom AH-1G nawet po kilkukrotnym trafieniu. Trzeba było przezbroić na przeciwpancerne.

Po dwóch kolejnych kilach na Hortenie ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że mogę wziąć Miga19S. Można było trochę porządzić na polu bitwy :).

Bitwa zakończyła się po 2 godzinach. Zaczęło nam już wtedy brakować graczy...zostało nas tylko 5. Udało się jednak wygrać na punkty :) . Bitwa z układu Wschód-Zachód przerodziła się ostatecznie w bitwę Północ-Południe, patrząc po układzie mapy i zdobytych punktów kontrolnych przez drużyny.

Ponieważ powtórka [ lokalna ] urywa mi się na 80 minucie (Gajin :( ), w rezultacie nie mam dostępu do końcowych statystyk z bitwy. Dodatkowo gracze w trakcie bitwy zmieniali sobie lineupy maszyn co powodowało kasowanie zdobytych kili. (Gajin :( ), a co dodatkowo utrudnia ewidencję.

Pewne jest że wygrała drużyna B (Ru/Ger/Fr), choć dowódca drużyny A - AndSas - (USA,IT,japan) miał zastrzeżenia i stwierdził iż moralne zwycięstwo należy się im :).

Podsumowując w oparciu o moje i innych odczucia, scenariusz był bardzo fajny, model gry się zasadniczo sprawdził, a drobne poprawki wprowadzimy do następnego razu.

Pozdrawiam i zapraszam na następne spotkanie zgodnie z harmonogramem Kasserine Pass. Tym razem historycznie. :)









40 views0 comments

Recent Posts

See All
bottom of page