top of page
Writer's picturePolska Liga Symulacyjna WarThunder

Smoleńsk 1943 - Raporty po bitwach

Czekających na jutrzejszy event TOP EC GF zapraszam na lekturę raportów po poprzednim spotkaniu.

Dowódca drużyny angielskojęzycznej (AndSas) przygotował raporty po obu bitwach opisujące zarówno plany jak i ich realizacje.

Zapraszam do ich przeczytania w czasie gdy z niecierpliwością czekamy już na event w najbliższa sobotę.

---

RAPORT

SCENARIUSZ SMOLEŃSK 1943

Armia Czerwona

Scenariusz ten charakteryzuje się dużą przewagą po stronie Armii Czerwonej, dotyczy ona ilości dostępnego sprzętu jak i zapleczem ludzi, którymi można dysponować. W pierwszej fazie bitwy, grając ten scenariusz po stronie Armii Czerwonej, można wręcz sobie pozwolić na bezkompromisowy frontalny atak na wszystkich 3 odcinkach frontu i w praktyce rozpocząć wyścig poszczególnych plutonów do niemieckich punktów i dopiero po zajęciu jednego z nich, przegrupować swoje siły. Oczywiście tylko po to, aby dostosować się do zaistniałej sytuacji taktycznej, co jest proste ze względu na mobilność pojazdów z radzieckiego parku maszynowego.

Każdy z 3 niemieckich punktów nie tylko stosunkowo łatwo przejąć, ale także łatwo je później obronić z pomocą pozostałych sił, wyprowadzając w odpowiednim miejscu i czasie kontrnatarcia uniemożliwiające wszelkie próby odzyskania przez stronę niemiecką inicjatywy.


Mój plan na ten scenariusz, mimo bardzo kuszącego pomysłu w postaci wyżej opisanego ataku, przewidywał drobne odstępstwo, od tego czego można by się spodziewać po drużynie rozgrywającą scenariusz po stronie Armii Czerwonej.

Jak widać na załączonym planie bitwy, Drużyna Żółta miała rozkaz dojechać do wyznaczonej na mapie strefy i w zgrupowaniu czekać na rozkaz do ataku. Jeżeli wróg zdecydowałby się na przekroczenie rzeki na ich odcinku frontu, Drużyna Żółta miała za zadanie odeprzeć jego atak wykorzystując gęste zalesienie i dużą ilość pomniejszej roślinności. W 2 fazie bitwy siły te miały wyprowadzić kontrnatarcie opóźniające lub uniemożliwiające wrogowi przeprowadzenie skutecznej akcji mającej na celu odbicie punktu zajętego przez Drużynę Czerwoną lub Zieloną.


Jak poszło ? Dokładnie tak jak opisałem, w 1 fazie bitwy, wróg był na tyle nierozważny, iż postanowił przekroczyć rzekę przez bród i mosty, niefortunnie wdając się w walkę na bliskim dystansie w terenie sprzyjającym wyprowadzaniu ataków flankujących jak i organizowaniu zasadzek. Muszę jednak przyznać, iż atak ten, niejako się powiódł i wróg prawie zdobył nasz zachodni punkt. Jednakże, po rozproszeniu swoich sił na zbyt dużym terenie, Drużyna Żółta z pomocą części sił Drużyny Czerwonej bardzo szybko i sprawnie opanowały sytuację na tym odcinku frontu, umożliwiając wcześniej rozbitej Drużynie Żółtej ponowne zgrupowanie i rozpoczęcie zaplanowanych ataków opóźniających ruchy sił wroga po jego stronie rzeki. Ataki te okazały się bardzo dewastujące dla wroga w 3 fazie bitwy, która praktycznie polegała na powolnym, stałym eliminowaniu wrogich pojazdów i odcięciu możliwości wysyłania posiłków. Można powiedzieć, iż poza groźnie wyglądającym potknięciem w 1 fazie bitwy, wróg tańczył tak, jak mu zagraliśmy i szczerze powiedziawszy, nie miał zbyt wielkiego pola do manewrów.

Drużyna Czerwona miała za zadanie przekroczyć jak najszybciej rzekę, tak aby zabezpieczyć miasto i przejąć nad nim kontrolę. Dodatkowym celem, bardzo ważnym z punktu widzenia całego planu, Drużyny Czerwonej było pozostawienie części sił w wiosce na północ od miasta w kwadracie E5, tak aby mogła ona raportować o ruchach wrogich sił jak i nawiązać z nim walkę ogniową na dystansie, co miało powodować dodatkowe opóźnienia w jego reakcji na nasze ataki bądź inne zagrania. Powyższy opis dotyczy zarówno 1 jak i 2 fazy bitwy.


Co do egzekucji tegoż zadania, Drużyna Czerwona mając wielki zaszczyt nosić barwy chwalebnej Armii Czerwonej, wykonała swoje zadanie z nawiązką, gdyż w 1 fazie naszych zmagań, musiała wspomóc Drużynę Żółtą, jednocześnie w pełni wykonując plan przewidziany na 1 i 2 fazę bitwy na tym odcinku frontu. Później po dostaniu bezpośredniego rozkazu, w 3 fazie walk, Drużyna Czerwona rozpoczęła powolny marsz w kierunku południowym, tak aby skutecznie odciąć wroga od posiłków.


Zarówno Filippo jak i Wojti dowodzący odpowiednio Drużyną Żółtą i Drużyną Czerwoną zasługują na największe pochwały i zostaną przedstawieni do odznaczenia Orderem Bohatera Związku Radzieckiego. Oczywiście nie umniejsza to trudowi ich podkomendnych, gdyż ponieśli oni na swych barkach wykonanie zadania, którego efektem było osiągnięcie totalnego zwycięstwa nad wrogiem.


Drużyna Zielona miała za zadanie zaatakowanie zachodniego punktu wroga, wykorzystując szybkość naszych czołgów ( tanki nasze bystre ! ) oraz możliwość użycia pocisków dymnych w celu zanegowania największej przewagi wroga, tj. prowadzenia skutecznego ognia na dystansie, co zdecydowanie jest jego największym atutem. Po zajęciu wrogiej rafinerii, siły Drużyny Zielonej miały stworzyć linię obrony wykorzystując okoliczny grzbiet wzniesienia znajdującego się w tym rejonie, w ten sposób mogły one spowalnia kontrnatarcie wroga, dając czas pozostałym siłom na wyprowadzenia miażdżących ataków na jego flankę.


To w teorii a w praktyce ? Drużyna Zielona była oficjalnie dowodzona przeze mnie, aczkolwiek ze względu na moje obowiązki głównodowodzącego, prowadzenie drużyny przejął Wardziak, pozwalając mi na kontrolowanie całości pola bitwy. Wykonaliśmy nasze zadanie, mimo dużego oporu wroga, skutecznie przerzucając nasze siły za mosty znajdujące się na rzece. Udało nam się zająć punkt w rafinerii ( wykonanie zadanie dla 1 fazy bitwy), aczkolwiek dalsze rozmieszczenie sił przewidziane na 2 fazę bitwy, nie powiodło się, ze względu na zbyt duży opór ze strony niemieckich czołgistów. Wrogowi udało się nawet na chwilę odzyskać inicjatywę na tym odcinku frontu, odbił on rafinerię, jednakże wysiłek ten opłacił dużym stratami, które potem jak sie okazało, przesądziły o późniejszym utwierdzeniu naszej przewagi w tym rejonie walk. Wróg też obserwował przez większość bitwy tylko jeden z dwóch mostów, co Drużyna Zielona skrzętnie wykorzystała i dzięki temu odbiła rafinerię, nie oddając już jej do zakończenia zmagań. W 3 fazie bitwy Drużyna Zielona tak jak i pozostałe części naszych sił, eliminowała wrogie pojazdy jeden po drugim w trakcie wymiany ognia, tutaj tylko dodam, iż straty po naszej stronie, nie miały już znaczenia na tym etapie walk i nawet, jeżeli walka prowadzona była w formie wymiany jeden za jeden, to szerokie zaplecze Armii Czerwonej pozwoliło nam na osiągnięcie ostatecznego zwycięstwa nad znienawidzonym wrogiem.


Na koniec pewien smaczek, jakimś cudownym sposobem lub z pomocą heroicznego wysiłku, nasi legendarni Piloci nie tylko skutecznie wspierali nasze siły na ziemii, ale sami wywalczyli dla siebie przewagę w powietrzu !!! Jest to zaskakujące, gdyż rosyjskie maszyny mają tendencje do bycia generalnie słabszymi od niemieckich przy historycznym doborze parku maszynowego, co ma miejsce w rozgrywanych przez nas scenariuszach, aczkolwiek jak widać, mimo pewnych przewag czy też słabości, wynik starcia nie jest przesądzony od samego początku. Naszym pilotom należą się gromkie brawa, wspaniała robota Panowie, gdyż wróg bez możliwości wsparcia z powietrza, ma jeszcze mniejsze szanse na wygranie tegoż scenariusza- to nie tak, że z nim, są one dla niego o wiele większe, po prostu ponieślibyśmy większe straty, ale co to dla nas 15 straconych czołgów więcej, nic to.


Pozdrawiam i dziękuję za wniesiony przez Was wysiłek w to wspaniałe zwycięstwo ! UUURRRAAAA !


----

RAPORT

SCENARIUSZ SMOLEŃSK 1943

Wehrmacht

Tak jak napisałem poprzednio, w scenariuszu tym strona radziecka ma dużą przewagę liczebną, zarówno w ilości dostępnych czołgów jak i odrodzeń- co należy interpretować jako dużą ilość ludzi. Rozgrywając bitwę po stronie niemieckiej nie można pozwolić sobie na ryzykowne zagrania o ile nie będą one “genialne”. Dodatkowo, rozmieszczenie punktów połączone z niesprzyjającym ukształtowaniem terenu nie ułatwia ani wyprowadzenia ewentualnego ataku ani zorganizowania obrony-ale i tu znajdą się wyjątki. Nie ma lekko, drużyna niemiecka musi się postarać a to oznacza tylko jedno. Dużo emocjonującej zabawy.

Mój plan prezentował się następująco:

Tak samo jak w wypadku strony radzieckiej, podzielono wszystkich ludzi na 3 drużyny: Żółtą, Czerwoną i Zieloną. W pierwszej fazie bitwy, zadaniem każdej z nich było zajęcie wyznaczonych pozycji obronnych i okopanie się. Drużyna Zielona prowadzona przeze mnie osobiście tym razem broniła rafinerii w G9. Spodziewałem się silnego natarcia w tym rejonie, gdyż takie jest niezbędne, jeśli chce się przejąć ów punkt. Dlaczego ? Paradoksalnie dlatego, iż jest stosunkowo łatwy w obronie, dodatkowo umożliwia zabezpieczenie wzniesienia znajdującego się w tym rejonie, które daje dużą przewagę taktyczną dla kontrolującej je strony. Plan nie zakładał żadnych innych działań dla Drużyny Zielonej w 2 ani 3 fazie bitwy. Co mogło pójść nie tak ?


Drużyna Czerwony miała za zadanie zabezpieczenie mostów znajdujących się na rzece a łączących obie strony miasta, tak aby wróg nie mógł przez nie przejechać i utworzyć sobie przyczółka z którego miałby możliwość prowadzenia dalszych działań zaczepnych. W 2 fazie bitwy, która generalnie miała nastąpić po odparciu ewentualnych natarć wroga, Drużyna Czerwona miała wyprowadzić z zabezpieczonego brzegu rzeki atak na znajdującą się w kwadracie E5 wioskę i stworzyć silny kordon obronny mający odpierać spodziewane kontruderzenia wroga.


Drużyna Żółta, co dość niecodzienne, miała wkroczyć do akcji z tego samego punktu co Drużyna Czerwona ( centrum frontu) i zająć pozycje obronne na zachód od centrum naszych sił. Takiemu zagraniu sprzyjało ułożenie terenu, duże zagęszczenie roślinności, delikatne wzniesienia oraz nieliczne zabudowania. W 1 fazie bitwy miał nastąpić wyczekiwany przez działa naszych czołgów atak wroga przez bród oraz mosty znajdujące się w zachodniej części terenu i tak też się stało. Zajęcie pozycji bezpośrednio w okolicy brodu i mostów jest tak samo korzystne jak i niekorzystne dla strony niemieckiej. Tą stronę charakteryzuje nieoptymalne rozmieszczenie roślinności oraz różnic terenu, co umożliwia wrogim czołgom podjechanie na korzystny dla nich dystans i de facto zanegowanie przewagi niemieckiego parku maszynowego. Z tego względu plan zakładał głęboką obronę rozmieszczoną bliżej centrum. W 2 fazie bitwy Drużyna Żółta miałą odbić zachodnie przeprawy przez rzekę i dalej w 3 fazie bitwy kontynuować działania zaczepne w kierunku północnym.


I to właśnie w momencie największej chwały wszystko idzie w diabły ! Plan, o zgrozo został zrealizowany w pełni, wróg nie zdobył znajdującej się na wschodzie rafinerii nie mogąc zagrozić naszym czołgom na dzielącym nas dystansie, Drużyna Czerwona wywiązała się ze swojego zadania perfekcyjnie, najpierw zabezpieczając naszą stronę miasta a później wykonując natarcie na wioskę w E5. Drużyna Żółta wykorzystując wyznaczony teren z łatwością odparła przeprowadzony na zachodzie atak.


Tutaj zaczęły się schody. Ze względu na sytuacje, kontrnatarcie Drużyny Żółtej nie mogło być szybkie, gdyż należało wcześniej wyczyścić stronę zachodnią z maszyn wroga, ale nie było na to czasu. Z tego względu pojedyncza maszyna Drużyny Zielonej jak i około ¾ sił Drużyny Czerwonej ruszyło na zachód, aby zwolnić część Drużyny Żółtej z powierzonego jej zadania. Udało się odbić mosty na zachodzie i zabezpieczyć bród. W tym czasie wioska w E5 została odbita z rąk Drużyny Czerwonej przez wroga, co spowodowało natychmiastowe jej zawrócenie i ponowną próbę zajęcia terenu w centrum wrogiego frontu. Armia Czerwona nie kazała nam długo na siebie czekać. Drużyna Żółta znajdująca się już w większej części po drugiej stronie rzeki została zaatakowana przez 2 pojazdy wroga, które ze względu na wcześniejszy pośpiech nie zostały wykryte i zniszczone w zachodniej części mapy. Tym dwóm wrogim czołgom ( o numerach taktycznych 101 i 102, jak donosi wywiad) udało się rozbić siły Drużyny Żółtej. Drużyna Czerwona złapana pomiędzy dwoma natarciami wroga nie miała już możliwości udzielić pomocy i musiała skupić się na ponownym ataku na centrum. Osiągnięto na tym polu chwilowy sukces, jednakże ze względu na wyczerpanie sprzętu jak i ludzi nie udało się utrzymać ponownie wywalczonego terenu. Rozbita Drużyna Żółta także nie miała już sił do ponownego przegrupowania i pojedynczo stawiała opór siłom wroga. Wszelkie próby ratowania sytuacji w 2 jak i 3 fazie bitwy przez siły Drużyny Zielonej były skutecznie udaremniane i spowalniane przez siły wroga, które to non stop angażowały ją w wymianę ognia.


Piloci i tym razem nas nie zawiedli, czego raczej się po nich spodziewaliśmy, gdyż niemieckie maszyny mają sporą przewagę i doświadczonym lotnikom osiągnięcie przewagi na tym polu nie powinno nastręczać wielu problemów. Natomiast inaczej wygląda sprawa ze wsparciem sił naziemnych, gdyż tutaj obie strony mają do dyspozycji wiele maszyn a czasami wystarczy jeden czy dwa myśliwskie samoloty wroga, aby skutecznie odebrać pilotom szansę na wsparcie sił toczących walkę na ziemi.


Cóż, bitwę przegraliśmy, ale jest kilka wniosków do wyciągnięcia na przyszłość. Pośpiech nie jest dobrym doradcą, to po pierwsze. Po drugie, należy być elastycznym i możliwie najszybciej dostosowywać się do zaistniałych sytuacji. Po trzecie, ten scenariusz dla strony niemieckiej jest o wiele trudniejszy, niż dla radzieckich adwersarzy, aczkolwiek wystarczająco zdyscyplinowana strona niemiecka ma realną szansę na nie tylko odparcie przeciwnika, ale też przeprowadzenie natarcia. Wystarczy solidny plan wraz z odpowiednimi ludźmi a niemieckie czołgi ze swoim pancerzem i siłą ognia będą w stanie podołać zadaniu i osiągnąć ostateczne zwycięstwo. Pozdrawiam !


76 views0 comments
bottom of page