top of page
Search
Organizator PLSWT

Opowieści z pól bitewnych. Pamiętnik Dowódcy Dywizji Pancernej =LNP=.


Jak zapewne wiedzą wszyscy zainteresowani PLSWT jedną z nagród do zdobycia w czasie trwania ligi jest tak zwana "nagroda artystyczna". I nie chodzi tu o najbardziej wyrafinowany sposób zniszczenia pojazdu wroga, ale o własną inwencję mającą na celu przedstawienie w postaci grafiki, video, słowa rymowanego lub prozy albo w dowolny inny sposób bitwy, meczu, przygotowań do meczu lub radości/smutku po zakończonym meczu rozegranym w ramach ligi PLSWT. Zainteresowanych odsyłam do 28-go punktu Regulaminu.

Dziś możecie zapoznać się z utworem "prozą pisanym" na podstawie bitwy pomiędzy drużyną [LNP] a [CGd] autorstwa dex25000.

Miłej lektury. :-D

----------------------

Pamiętnik Dowódcy Dywizji Pancernej

Europa Wschodnia 27.05.2016

Dzisiaj ja i mój odział znany jako ,,Ludzie Na Poziomie" został wysłany na jak to ujął Generał: ,,Misje relaksacyjną" polegającą na dobiciu niedobitków ukrywających się na terenie miasteczka.


Miała być to misja bez strat. Niestety nie mogłem wziąć wszystkich moich czołgów, ponieważ cztery były w naprawie po ostatniej bitwie. Miałem do dyspozycji tylko 6 czołgów oraz dwa samoloty przydzielone pod moje rozkazy.


Musieliśmy się trzymać razem, aby ograniczyć straty, ale mimo to wysłałem niszczyciela StuGa III F na drugą stronę rzeki. Cała reszta, a były to dwa Tigery H1, jeden Tiger E , jeden Pz III L oraz jeden Tiger II(H).


Na niebie otrzymaliśmy wsparcie rozpoznawcze od B f 109 F-2 oraz wadliwej wersji Bf 109 E-1. Ustawiliśmy się w jednej linii w odstępach mniej więcej, co 30m i ruszyliśmy prosto na miasto bez żadnego rozpoznania.


Do pierwszej wymiany ognia doszło na ulicach miasta. Załoga Pz III L zgłosiła, że przed nimi stoi IS-1 i strzela w ich kierunku. Kazałem im się schować a swojego Tygrysa H1 skierowałem w stronę ISa. Nagle usłyszałem wystrzał i chwile później wybuch. Serce mi stanęło, gdy dowiedziałem się, że załoga Tigera H1 dowodzona przez Milesza została trafiona w bok przez T-34-85 w bok i wybuchła na miejscu. Wszyscy zginęli.


Ten sam czołg rozpoczął ostrzał Tigera E, który jechał 20m dalej. Podczas gdy załoga Tigera E naprawiała swoją maszynę ja dojechałem do PZa i otworzyłem ogień do ISa-1.

W tym samym czasie niszczyciel po drugiej stronie rzeki próbował oflankować ISa. Ale zanim zdążył dojechać, trafiłem ISA-1 i w spektakularnym wybuchu jego załoga pożegnała się z życiem.


Po nie całej minucie dostaliśmy informację od pilota BF 109 F2 o położeniu T-34 oraz kolejnego ISa-1 , próbował ich zbombardować lecz niestety nie trafił. Niecelne bombardowanie poprawiła załoga Tigera II(H) trafiając oraz meldując zniszczenie T-34-57. Nasz pilot dostarczył nam informację że została tylko jedna maszyna, był to IS-1 stojący nie całe 100m od wraku T-34-57.


Ruszyliśmy wszyscy w jego stronę. Lecz niestety załoga ISa zauważyła podjeżdżającego Tigera E i oddała w jego stronę jeden strzał. Na szczęście załodze nic się nie stało, lecz czołg był już nie zdatny do użytku.


Nagle usłyszałem odgłos odbijającego się pocisku od pancerza mojego czołgu. Obróciliśmy czołg o 90stopni i stanęliśmy twarzą w twarz z załogą radzieckiego czołgu ISa-1. Nasz niszczyciel oddał strzał w jego stronę i uszkodził mu gąsienice i to była idealna chwila na oddanie strzału, głośny huk i spektakularny wybuch i to był już koniec.


Przeczesaliśmy miasto i tereny wokół ale nie znaleźliśmy już żadnych jednostek radzieckich. Mimo dwukrotnej przewagi liczebnej ponieśliśmy straty, dwa czołgi zostały zniszczone a jedna załoga nie wróci już do domów ale zawsze będę ich pamiętał.

Nie mogę sobie pozwolić na tracenie dobrych ludzi...

dex25000

----------------------

9 views0 comments
bottom of page